Nasz pierwszy spływ. Każdy z nas miał już wczesniej jakąś styczność z kajakami i wodą. Ponieważ znaliśmy się dużo wczesniej i wiedzieliśmy o swoich zainteresowaniach - postanowiliśmy stworzyć na próbę grupę organizującą własne spływy kajakowe.
Pomysł okazał się świetny. Na spływie decydowaliśmy sami, czy płyniemy, czy zostajemy w jakimś ładnym miejscu. Sami ustaliliśmy program i zaprosiliśmy kilka znajomych osób. W swoim gronie atmosfera spływu okazała się dużo przyjemniejsza, niż z przypadkowymi ludźmi.
Na pierwszy spływ wybraliśmy Krutynię - chyba najbardziej popularną trasę w Polsce. Rzeka łatwa, wszędzie stanice wodne PTTK, przyroda wspaniała - spacerowy spływ. Termin rozpoczęcia - ze względu na młodszych uczestników - wybraliśmy taki, żeby wypadał w pierwszą sobotę po zakończeniu roku szkolnego. Taka mała przygoda na początek wakacji.
A przygoda okazała się nie taka znów mała. Dopływając do Zgonu dopadła nas na wodzie największa wichura z ulewą dziesięciolecia. To wtedy w okolicach Pisza zostało powalonych tysiące hektarów lasu. Będziemy to wspominać już zawsze. Nie tylko grozę burzy, ale też m.in. walkę ze spanikowanymi łabędziami. To jest właśnie piękne w takich imprezach - nie wszystko da się przewidzieć.
Dla uczestników przypomnę kilka innych ciekawszych momentów:
- kłopoty Maćka na Sobiepance
- rapowanie w Bieńkach
- trudności Andrzeja ze znalezieniem własnego namiotu
- spotkanie ze spływem Niemców
- szukanie łazienki dla Andżeliki
- pierwszy żagiel na Mokrym
- wieczór autorski Tomka w Ukcie
- piwo w Nowym Moście
Spływ okazał się na tyle udany, że pomysł postanowiliśmy kontynuować....
Poniżej znajdziesz trochę zdjęć z tego spływu....
Spływ organizowaliśmy z firmą "DIUNA" z Rucianego-Nidy. Polecamy !
|