Czarna Hańcza to takie mazurskie, kajakowe Krupówki. Trudno tam o ciszę i samotność, bo płynie spływ za spływem - i to często po kilkadziesiąt kajaków. Ale jest przecież tego jakaś przyczyna...
Rzeka w okresie wczesnego lata po prostu kwitnie. Płynie się po kwiatowych wodnych łąkach. Cóż za przepiękna przyroda ... Nie jest to rzeka wymagająca, raczej spacerowa. Wszędzie przygotowana infrastruktura: pola namiotowe, gospodarstwa agroturystyczne, bary dla kajakarzy. Nawet z pomostów miejscowe gospodynie oferują różne specjały.
Tuż przed białoruską granicą opuściliśmy Czarną Hańczę i wpłyneliśmy do Kanału Augustowskiego. To już innego rodzaju fenomen. Cudo techniki hydroinżynieryjnej. Szereg pięknych, starych śluz i zupełnie inne wrażenia niż na naturalnej rzece.
W pamięci pozostały: jezioro Wigry, próby jazdy konnej, ważne urodziny Daniela, Studziany Las i tamtejsze kartacze, śluzowania ...
Każdy kajakarz na początku swojej przygody musi tamtędy popłynąć...
Poniżej znajdziecie trochę zdjęć z tego spływu....
Spływ organizowaliśmy z firmą "DIUNA" z Rucianego-Nidy. Polecamy !
|